Najlepsze wyobrażenie o urodzie Bystrzycy może dać jej ogląd z zewnątrz, z okolicznych wzgórz leżących po drugiej stronie Nysy Kłodzkiej. Dopiero stamtąd widać, jak ponad rzeką wznoszą się łagodne zakola tarasów. Niżej usadowiło się na nich dawne podegrodzie. Wyżej stare miasto pyszni się rozmaitością swoich murów, dachów i wież. Miasta takiego jak Bystrzyca nie poznaje się rutynowym „przebiegiem” po zabytkach. Trzeba koniecznie pobłądzić po jego ciasnych uliczkach i zapomnianych zaułkach, które rozdzielają najstarsze domy, powspinać się po kamiennych schodach w przesmyku wiekowych murów, przystanąć na chwilę w nieoczekiwanym olśnieniu – przed wyrafinowanym kamiennym portalem.
Bystrzyca Kłodzka ma średniowieczny i królewski rodowód. Geograficznie położona jest dość osobliwie – leży w Rowie Górnej Nysy, regionie, którego odrębność rzeźby dostrzeżono
i nazwano dopiero w poł. XX w. Po prostu Nysa Kłodzka wycięła sobie (w tzw. Obniżeniu Bystrzycy Kłodzkiej) krętą dolinę, wzdłuż której lokowało się osadnictwo.
Chociaż początki miasta nie są dokładnie znane, jego położenie na trakcie handlowym łączącym Śląsk z Czechami przesądza o istnieniu tu bardzo wczesnego osadnictwa. I to już w XI w. lokacja miasta jest najpewniej zasługą kasztelana kłodzkiego Havla z Lembergu, który otrzymał Ziemię Kłodzką we władanie od króla Czeskiego Wacława I. Niemiecka nazwa ówczesnej osady – HABELSCHWERD- tłumaczona jest jako kępa, wysepka Havla, a nazwa Bystrice pojawiła się po raz pierwszy pod datą 1369 r. Badania językoznawcze wyraźnie wskazują, że nowi osadnicy przybyli tu głównie z Hesji, Saksonii i Łużyc.
4 Lipca 1319 r. król Czeski Jan Luksemburski w uznaniu zasług Jakuba Rückera za otoczenie miasta murami nadał mu wójtostwo w Bystrzycy. Kilka miesięcy później miasto otrzymało pełną samodzielność prawną.
Swoimi bardzo licznymi zabytkami Bystrzyca Kłodzka mogłaby obdarować niejedno miasto, chociaż historia nie obchodziła się z nią łagodnie: husyci, wojna 30-letnia i Lisowczycy, Szwedzi. Nękana była często przez obce wojska i trawiona licznymi pożarami. A kiedy już uporano się z odbudową, przychodziły inne klęski: wielka powódź w czerwcu 1827r, epidemie cholery (w 1831 r., 1837 r.), czy silne trzęsienie ziemi w styczniu 1901 r.
Na szczęście Bystrzycę oszczędziły obie wojny światowe, niemal całkowicie zachował się więc jej średniowieczny układ urbanistyczny z murami obronnymi i znaczną częścią starej zabudowy. Zabytkowe domy pochodzą w większości z XIX w., ale wiele z nich ma starsze fragmenty. Są to przeważnie 2 i 3 – kondygnacyjne kamieniczki. W starych mieszczańskich kamienicach zachwycają kamienne portale, renesansowe sklepienia i barokowe formy architektoniczne.
Do najcenniejszych należą m.in. miejskie mury obronne z trzema wieżami: Wieżą Rycerską, zwaną również Czarną (z 1319 r., przekształconą w 1843 r. na dzwonnicę zboru ewangelickiego), Wieżą Bramy Kłodzkiej (ze śladami dwupiętrowej bramy) i basztą Bramy Wodnej (obok niej budowle dawnego obronnego wójtostwa z wieżą mieszkalną, ongiś wyższą jeszcze o dwa piętra). Ponadto: gotycko-renesansowy kościół św. Michała Archanioła z poł. XIII w., ratusz z XIV w., przebudowany na renesansowy, barokowa kaplica św. Franciszka Ksawerego, późnorenesansowy dwór szlachecki, kaplica św. Floriana i monumentalna kamienna kolumna wotywna Trójcy Świętej z 1736 r.- niemal teatralne przedstawienie rozdziału XII Apokalipsy. Na Małym Rynku (dawny Targ Bydlęcy) stoi dumnie symbol średniowiecznego wymiaru sprawiedliwości – pręgierz z 1556 r. Jest z kamienia i w stanie doskonałym, ma nawet tzw. kuny do mocowania skazanych. 3,5- metrowa kolumna pręgierza przypomina swym kształtem (hmm), co dodaje pikanterii wykonywanym tu wyrokom za rozpustę. (cyt. z kroniki miasta: „przez dwie niedziele gach z gachową stali przed kościołem łańcuchami przywiązani do kamienia piekielnego”).
Co też niezmiernie ciekawe i nie tak znów znamienne dla surowych średniowiecznych czasów – w 1636 r. bystrzyccy rajcowie powołali miejskiego stróża moralności, który miał za zadanie tropić wszelkie przejawy złego prowadzenia się, rozpasania, czy wręcz rozpusty. Ową instytucję traktowano widać z całą powagą, jeśli przetrwała ona prawie 90 lat. Czy zrobiła swoje i choć trochę naprawiła obyczaje – ani słowa o tym w kronikach miejskich.
W II poł. XIX w. powstają w Bystrzycy trzy kolejne fabryki zapałek. I odtąd będzie się to miasto niezmiennie z nimi kojarzyło. Nic więc dziwnego też, że właśnie tu znajduje się jedyne w Polsce (i bodaj jedno z czterech w świecie) Muzeum Filumenistyczne. Zgromadziło ono przebogaty zbiór różnych przedmiotów służących do niecenia ognia – krzesiw, lamp oliwnych, zapalniczek i etykiet zapałczanych.
Najciekawszym szlakiem turystycznym, który wybiega z Bystrzycy Kłodzkiej jest znakowana na zielono trasa przez Przełęcz Spaloną, Hutę i Starą Łomnicę do Gorzanowa. Także szlak żółty przez Starą Bystrzycę, Zalesie, Hutę i Pokrzywno do Polanicy-Zdrój.